Stuk puk stuk pusk a tak to tak to to tak. Jedziemy pociagiem do Pekinu. Za oknem szaro i ponuro...
Jedyne urozmaicenie podczas podrozy stanowily urodziny Mariusza:) [sto lat sto lat kochanie:*] Swietowalismy od samego rana.
Ponadto, tradycyjnie podroz umilalo nam czytanie ksiaze, wreszcie moglisny sie na troche wyloczyc z otaczajacej nas rzeczywistosci. Mariusz zaplanowal tez szczegolowo nasz czas w Pekinie. Dokladnie zapoznal sie z tym, co warto zobaczyc, gdzie zajrzec. Byliśmy gotowi na podboj Pekinu :)
Sunday, June 10, 2007
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment