Tym razem obudzilismy sie wczesnie rano, gdyz o 8.00 zaczynala sie wycieczka po okolicznych zakatkach. Nasz glowny cel to cesarskie laznie oraz Terakotowa Armie. Niech zdjecia mowia same za siebie.
Najpierw wizyta w fabryce kopii figurek zolnierz z Terakotowej Armii
Ogrod i Laznie Cesarkie
Scena z czasow, gdy Laznie byly uzywane
Rzut oka na inna czesc kompleksu
Bijace zrodelko ...
Symbioza z kultura chinska
Na wieczne szczescie ... dotknac nogi tygrysa
Kompleks muzeum Terakotowej Armii. Trafilismy na przedstawienie ...
Hala Terakotowego muzeum
Terakotowi zolnierze ...
Z bliska jeden z nich
Po dlugich dyskusjach, udalo sie z trudem wyciagnac od pani informacje, ze najblizszy termin, w którym hard sleepery sa do kupienia to 23 maja (czyli cztery dni pozniej), co było dla nas nie do zaakceptowania. Bralismy pod uwage trzy opcje:
- hard sleepery 23 maja (odpada)
- soft sleepery za około 1000 Y (czyli sporo)
- samolot za 1280 (pozniej sie okazalo, ze za 1780 Y)
- nie jedziemy do Lhasy ani na Mount Everest (ok, to cztery opcje).
Nie poddawalismy sie, ostatecznie padlo na soft sleepery. A co tam! Raz sie zyje! W koncu mielismy upragnione, dwa niepozorne papierki w rekach, z których jedyne, co rozumielismy to to, ze jedziemy z Xian do Lhasy 19 maja. W tej chwili tylko to sie liczylo. Porwani euforia wygranej bitwy o bilety wstapilismy w drodze powrotnej do hotelu do pobliskiego hipermarketu, coby zapewnic sobie zapasy na kolejny dzien, ktory jeszcze miał być poswiecony Xian.
No comments:
Post a Comment